Świetne czytadło, podobnie jak poprzednie części serii o Judycie pochłania się ją jednym tchem. Wada? Za szybko się czyta, więc i za szybko...
więcej »
Książka urocza, zabawna, bezpretensjonalna i bardzo miła w czytaniu a historia - w przeciwieństwie do "grocholowych" nawet prawdopodobna. Ciekawe ...
więcej »
Autor: Marcin Wolski
Liczba stron: 304
Okładka: miękka (broszurowa)
Rok wydania: 2002
Seria wydawnicza: brak danych
Informacja dostępna w serwisie od: 19.10.2009 (5512 dni)
Produkt był oglądany: 2671 razy
Wydawnictwo superNOWA Marcin Wolski, Pies w studni nie posiada jeszcze żadnej opinii. Dodaj swoją opinię
Wydawnictwo superNOWA Marcin Wolski, Pies w studni nie ma żadnych komentarzy. Aby dodać swoją uwagę do opinii innych lub zadać pytanie dotyczące produktu, dodaj własny komentarz
Opis produktu:
Noc diabła, dni szatana – pierwsze skutki nimfomanii.
Po prostu miłość, po prostu śmierć!
Alfredo Derossi: w poszukiwaniu straconej pamięci.
MARCIN WOLSKI:
Olśnienie przyszło nagle. Oto zdałem sobie sprawę, co drażni mnie w większości amerykańskich produkcji literackich i kinowych z pogranicza fantastyki i horroru. Oto okazuje się, że z małymi wyjątkami głównym wrogiem współczesnego człowieka jest zawsze prawica, a ściślej – sam Pan Bóg i jego przyjaciele.
Obłąkani mordercy i gwałciciele słyszą chóry anielskie i podają się za synów Bożych. Niecni politycy motywują swe knowania obroną tradycyjnych wartości. Największym demonem zbrodni będzie lekarz antyaborcjonista, Kościół dopuści się mordów, pragnąc zataić bezsporne odkrycia, że nigdy nie było Chrystusa...
A w ogóle zła jest władza, porządek, hierarchia. Resztki dobra ostały się w szarych ludziach, najlepiej kolorowych, o liberalnych preferencjach seksualnych...
Noc diabła, dni szatana – pierwsze skutki nimfomanii.
Po prostu miłość, po prostu śmierć!
Alfredo Derossi: w poszukiwaniu straconej pamięci.
MARCIN WOLSKI:
Olśnienie przyszło nagle. Oto zdałem sobie sprawę, co drażni mnie w większości amerykańskich produkcji literackich i kinowych z pogranicza fantastyki i horroru. Oto okazuje się, że z małymi wyjątkami głównym wrogiem współczesnego człowieka jest zawsze prawica, a ściślej – sam Pan Bóg i jego przyjaciele.
Obłąkani mordercy i gwałciciele słyszą chóry anielskie i podają się za synów Bożych. Niecni politycy motywują swe knowania obroną tradycyjnych wartości. Największym demonem zbrodni będzie lekarz antyaborcjonista, Kościół dopuści się mordów, pragnąc zataić bezsporne odkrycia, że nigdy nie było Chrystusa...
A w ogóle zła jest władza, porządek, hierarchia. Resztki dobra ostały się w szarych ludziach, najlepiej kolorowych, o liberalnych preferencjach seksualnych. Próżno szukać na milionach zadrukowanych kart lewicowych dewiantów, spisków czerpiących z materialistycznej inspiracji, komunistycznych obłąkańców wszystkim (z wyjątkami) Wolność, Równość, Braterstwo.
Jaki dalekosiężny cel przyświeca dzisiejszym „dyktatorom umysłów”, usiłującym zniszczyć tradycyjne struktury i dobić Boga? A co potem? Na temat takiego Świata po Świecie żadnej fantastycznej utopii nie przeczytałem.
I dlatego co pewien czas muszę sobie coś takiego sam napisać.