Autor: Agnieszka Legutko-Ołownia
Liczba stron: 274
Okładka: brak danych
Rok wydania: 2004
Seria wydawnicza: brak danych
Informacja dostępna w serwisie od: 11.02.2009 (5762 dni)
Produkt był oglądany: 4927 razy
Wydawnictwo Bezdroża Agnieszka Legutko-Ołownia, Krakowski Kazimierz - miasto rozstań i powrotów nie posiada jeszcze żadnej opinii. Dodaj swoją opinię
Wydawnictwo Bezdroża Agnieszka Legutko-Ołownia, Krakowski Kazimierz - miasto rozstań i powrotów nie ma żadnych komentarzy. Aby dodać swoją uwagę do opinii innych lub zadać pytanie dotyczące produktu, dodaj własny komentarz
Opis produktu:
Miasto Kazimierz jest nierozerwalnie związane z dziejami krakowskich Żydów, a te z kolei są nieodłącznie związane z Krakowem. Związki Żydów z Kazimierzem i Krakowem określane są czasem jako „fenomen wygnania i powrotu”. Żydzi osiedlili się w centrum Krakowa, prawdopodobnie w 2. poł. XII w., w okolicach dzisiejszej ul. św. Anny i mieszkali tam do połowy XV w., by następnie przenieść się w okolice dzisiejszego placu Szczepańskiego i pozostać tam do 1495 r., kiedy to zostali wygnani z Krakowa. Co ciekawe, pierwsza pisana wzmianka o Krakowie (Karako) pochodzi właśnie od żydowskiego kupca i dyplomaty, Ibrahima ibn Jakuba, który w 965 r., udając się w poselstwie od kordobańskiego kalifa do Niemiec i Czech, odwiedził Pragę i Kraków. Chociaż Żydzi osiedlili się na Kazimierzu, pozostali blisko związani z Krakowem, w którym mieściły się żydowskie sklepy i warsztaty. Tak więc, jak pisał wybitny historyk żydowski, Majer Bałaban: dwie dzielnice...
Miasto Kazimierz jest nierozerwalnie związane z dziejami krakowskich Żydów, a te z kolei są nieodłącznie związane z Krakowem. Związki Żydów z Kazimierzem i Krakowem określane są czasem jako „fenomen wygnania i powrotu”. Żydzi osiedlili się w centrum Krakowa, prawdopodobnie w 2. poł. XII w., w okolicach dzisiejszej ul. św. Anny i mieszkali tam do połowy XV w., by następnie przenieść się w okolice dzisiejszego placu Szczepańskiego i pozostać tam do 1495 r., kiedy to zostali wygnani z Krakowa. Co ciekawe, pierwsza pisana wzmianka o Krakowie (Karako) pochodzi właśnie od żydowskiego kupca i dyplomaty, Ibrahima ibn Jakuba, który w 965 r., udając się w poselstwie od kordobańskiego kalifa do Niemiec i Czech, odwiedził Pragę i Kraków. Chociaż Żydzi osiedlili się na Kazimierzu, pozostali blisko związani z Krakowem, w którym mieściły się żydowskie sklepy i warsztaty. Tak więc, jak pisał wybitny historyk żydowski, Majer Bałaban: dwie dzielnice żydowskie miał Żyd krakowski; w jednej mieszkał, modlił się, chował dzieci, w drugiej pracował; (...) a droga, którą Żyd odbywał codziennie z Kazimierza do Krakowa, stanowiła przegrodę między Żydem-człowiekiem a Żydem-kupcem, czy faktorem. Dopiero po 1800 r., kiedy Kazimierz został formalnie przyłączony do Krakowa, a już szczególnie po roku 1867, kiedy Żydzi otrzymali pełne równouprawnienie obywatelskie, zaczęli osiedlać się na terenie całego Krakowa. Sami Żydzi mieszkający na Kazimierzu uważali się za „krakowskich” Żydów, czego przykładem są napisy na nagrobkach na Cmentarzu Remu, gdzie nazwa Kazimierz nie pojawia się ani razu, natomiast nazwa Kraków – wielokrotnie; podobnie zresztą byli nazywani w dokumentach nieżydowskich. A gdy w 1940 r. Mordechaj Gebirtig, sławny żydowski pieśniarz i poeta mieszkający na krakowskim Kazimierzu, podziela los innych Żydów i zostaje wygnany (przenosi się do Łagiewnik), pisze przejmującą pieśń-pożegnanie Żegnaj mi Krakowie (Blajb gezunt mir Kroke).
Po 1989 r. nastąpiła fala powrotów na Kazimierz; w 1993 r. Steven Spielberg nakręcił tu Listę Schindlera, zaznaczając tym samym Kraków i Kazimierz na turystycznej mapie świata. Wydarzeniem, które przyciąga tysiące Żydów i nie-Żydów z całego świata, jest coroczny Festiwal Kultury Żydowskiej. Wszyscy przybywają tu, by zatopić się w cudownym świecie muzyki, sztuki, tradycji, historii i kultury żydowskiej – świecie, którego na Kazimierzu na co dzień już nie ma.
Tym co odróżnia to miasto jest niegdysiejsza koegzystencja żydów i chrześcijan: gdzież indziej bowiem przystanąć można na skrzyżowaniu ulic rabina Meiselsa i Bożego Ciała? Lecz prawdziwym skarbem jest witalność Kazimierza, który pomimo spustoszenia żyje i zaskakuje swymi nowymi obliczami: to tu bije puls Krakowa, artystyczny i towarzyski; w tej przestrzeni, jak w żadnej innej, artystyczne dusze wyczarowują nostalgię, wzruszenie, ironiczną anegdotę, słowem Środkową Europę! Spektakl, koncert, zmierzch, kawa i rozmowa mają tu swój niepowtarzalny smak. Przewodnik podpowie, jak go odnaleźć, dla ducha i dla ciała.